W niedzielne południe zaraz po hejnale z ratuszowej wieży rozbrzemiawała muzyka i dźwięki, które stały się inspiracją dla tegorocznych wykonawców. I tak energetycznie ale i nastrojowo tańczył zespół Magdaleny Samojlik, która kulturą hawajską po prostu żyje.  Grały muszla i kamienie, a rytm i śpiew tworzył niepowtarzalny klimat wspomagany przez słońce. Po prostu... Hawaje... Ten absolutnie wyjątkowy klimat stworzył zespół Sen Hawajów (działający przy Akademii 50+ pod opieką artystyczną Magdaleny Samojlik) oraz Ogólnopolska Grupa Taneczna Ku`u ohana i Polani (tańcząca pod kierunkiem Joshua Lanakila Mangauil). Niecodzienne instrumentarium w dłoniach wykonawców Zespołu Sweet Hio Night (opieka artystyczna Magdalena Samojlik) przeplatało się z pokazem gry na byle czym przeplatały się wzajemnie tworząc klimat tegorocznej Franciszkiady. Z utworem wkomponowującym się w treść muzycznych spotkań wystąpiła Weronika Trojanowska a punktem niezwykle rytmicznym i dynamicznym był występ ikony grania na byle czym - Janka Anuszkiewicza. Nie po raz pierwszy artysta ten zademonstrował wirtuozerię gry na garnkach, talerzach, blachach, pudełkach etc. Na zakończenie wystąpił światowej sławy charyzmatyczny muzyk Jacek Grekow, który zaprezentował i zagrał na kawalu i dudach. Ten pierwszy instrument wykonał dla artysty nie kto inny, jak Andrzej Kozłowski. Jacek Grekow zagrał więc na prototypie kawala wykonanego z rurki pcv... Wszystko oklaskiwała zgromadzona w cieniu białostockiego ratusza publiczność i zatrzymujący się przechodnie. Znalazła się nawet osoba, która z powodzeniem zaakompaniowała Andrzejowi Kozłowskiemu na doniczko-tarce. Szkoda, że zawiodły - jak zwykle - media.

1.jpg 11.jpg 12.jpg

13.jpg 14.jpg 15.jpg

18.jpg 19.jpg 2.jpg

21.jpg 22.jpg 24.jpg

25.jpg 26.jpg 27.jpg

28.jpg 29.jpg 3.jpg

30.jpg 31.jpg 32.jpg

33.jpg 34.jpg 35.jpg

36.jpg 37.jpg 38.jpg

39.jpg 4.jpg 40.jpg

41.jpg 42.jpg 43.jpg

44.jpg 45.jpg 46.jpg

47.jpg 48.jpg 49.jpg

5.jpg 50.jpg 52.jpg

6.jpg 7.jpg 8.jpg

9.jpg